11/14/2012

9. Nothing Left To Lose



I was only 19, you were 29
It’s just 10 years, but it's such a long time
In a heartbeat, I would do it all again
Late night sex, smokin’ cigarettes
I try real hard but I can’t forget
Now in a heartbeat, I would do it all again

ŁUKASZ! Krzyczę razem z moją podświadomością, która zaniepokojona brakiem ciepłego ciała w łóżku obok mnie, postanowiła mnie zaalarmować. Jestem pewna, że jeszcze przed chwilą tu był, bo pościel po jego stronie wciąż jest ciepła, i jeśli wytężę słuch, słyszę, jak kręci się po przedpokoju. Wyskakuję z łóżka i pędzę na złamanie karku w kierunku odgłosów dobiegających mnie z oddali. Mój mózg w międzyczasie rejestruje, że jest późno w nocy.
- Łukasz! – tym razem naprawdę krzyczę, bo widok wymykającego się z mojego mieszkania faceta mocno mnie zszokował. – Łukaszku, co ty robisz?
Wygląda jak kupka nieszczęścia, kiedy stoi ze spuszczoną głową i zaczyna mówić.
- Nie chcę ci zawracać głowy, rozumiesz? Mam ogromne problemy, z którymi ja sam nie potrafię sobie poradzić, ale ty jesteś młoda i powinnaś zająć się swoim życiem, zamiast niańczeniem dorosłego faceta. Naprawdę, powinienem odejść… - w jego głosie stanowczość miesza się z niepewnością, dostrzegam, że nie jest pewien swojej decyzji. To pewnie dlatego chciał się wymknąć tak, by móc uniknąć konfrontacji ze mną.
- Posłuchaj mnie uważnie. Wiesz, na czym polega prawdziwy związek? Na wspieraniu siebie nawzajem, szczególnie w najtrudniejszych chwilach. Możesz przyjść do mnie z każdą kwestią o jakiej tylko możesz sobie pomyśleć, a ja postaram się ci pomóc. Od tego jestem skarbie i naprawdę, teraz pragnę pomóc ci jak nigdy dotąd, bo potrzebujesz mojego wsparcia. Poza tym obiecałam cię ocalić, już nie pamiętasz?

Prowadzę go za rękę do łóżka, by zamknąć go w swoich objęciach i wiem, że wygrałam. Posłuchał mnie i w najbliższym czasie mnie nie opuści.
- Opowiedz mi o tym, co czujesz.
- Próbowałem się skupić na grze, na tym, że cię kocham, ale nie mogę wyprzeć ze świadomości faktu, że ona kiedyś istniała, że biegała po tym świecie, taka radosna, beztroska, że nie ma jej tu również przeze mnie. Za każdym cholernym razem, kiedy pomyślę sobie o Oliwce, mam ochotę płakać, walić głową w ścianę i zabić moją byłą żonę. To dla mnie po prostu za trudne… - leży wpatrzony w sufit, z moim ciałem wtulonym w jego bok, a ja po jego słowach podrywam się na łokciach i zaczynam swój monolog, patrząc mu prosto w oczy.
- Skarbie, to nie jest twoja wina, ile razy mam ci powtarzać? Co mam zrobić, byś zrozumiał? Pomyśl sobie, czy Oliwia chciałaby widzieć cię smutnego? Jestem pewna, że siedzi teraz na obłoczku, wysoko nad nami, w białej sukience i woła do ciebie, byś się wreszcie uśmiechnął. – gładzę powoli jego twarz i choć wiem, że moje relacje z Oliwią nie należały do najlepszych, to wierzę mocno w to, co mówię.
Nikt nie zasługuje na śmierć, a już na pewno nie bądź co bądź, niewinne dziecko. Największe szczęście mojego szczęścia, mężczyzny, którego kocham jak wariatka.
Kiedy na jego twarzy pojawia się uśmiech przez łzy już wiem, że mi się udało podnieść go na duchu. Zaraz potem całuje mnie w usta i zarządza, że idziemy spać, w końcu jest trzecia w nocy.
I jestem pewna, że dzisiaj ode mnie nie ucieknie.

~~~

Kiedy nadchodzi ranek i budzimy się w niemal tym samym momencie, czuję, że ten dzień będzie dobry. Jest coś takiego w zapachu powietrza, to kryje się w słońcu, które przebija się przez szyby i wpada do sypialni. Uczucie radości przenika mnie całą i nie omieszkam się powiedzieć o tym Łukaszowi.
- Dzień dobry Skarbie, dzisiaj będzie dobry dzień. – uśmiecham się i całuję go w nos, na co odpowiada mi uśmiechem. – A najlepszym początkiem tego dnia będzie śniadanie do łóżka, które poda mi mój mężczyzna.
Teraz śmieję się już bez żadnych oporów, za co zostaję zdzielona poduszką w głowę.
- Czekaj tutaj i nigdzie się nie ruszaj, mała. – wstaje z łóżka i znika za drzwiami, zostawiając mnie samą.

~~~

Siedzę na łóżku, w głowie dzwonią mi trąby jerychońskie i czuję, że lepszym wyjściem byłoby teraz umrzeć. Poszaleliśmy z Łukaszem tej nocy, wyciągnęliśmy gitarę od Guitar Hero, podłączyliśmy konsolę, nagromadziliśmy alkohol, papierosy i bawiliśmy się jak dzieci. I było cudownie, zapomnieliśmy o całym świecie, co w świetle ostatnich wydarzeń jest genialną terapią.

Przypominam sobie, jak w upojeniu alkoholowym Łukasz klęknął przede mną, złapał kapsel od Tymbarka, który leżał na stole i strasznie się chwiejąc zapytał się, czy zostanę jego żoną. Kiedy totalnie zaskoczona powiedziałam ‘tak’, oderwał zawleczkę i założył mi ją na palec. Patrzę na moją dłoń, zawleczka nadal tam jest… Czy to znaczy, że jestem jego narzeczoną?

- Łukasz – budzę go tak delikatnie, jak tylko potrafię, szturchając go w ramię – Obudź się, słyszysz?
- Hmmmm – mruczy nieprzytomny i ledwo co otwiera oczy.
- Dzień dobry panie narzeczony. – uśmiecham się do niego szeroko i obserwuję jego reakcję. Gwałtownie wstaje i patrzy na moją dłoń przyozdobioną kawałkiem metalu.
- To się zdarzyło naprawdę… - szepcze i na jego twarzy pojawia się ogromny uśmiech. – Dzień dobry moja narzeczono!

Leżymy w łóżku cały ranek, leniwie ciesząc się swoim towarzystwem, a kiedy Łukasz znika z mojego mieszkania i po dłuższym czasie wraca do mnie z małym czerwonym pudełeczkiem, ogarnia mnie błogie szczęście.
I scena z wczorajszej nocy powtarza się, chociaż zupełnie do siebie niepodobna. Łukasz się nie chwieje na kolanach, ja nie chichoczę jak nastolatka, wszystko odbywa się zgodnie z przyjętymi normami. Dostaję najpiękniejszy pierścionek na świecie i jestem szczęśliwa w objęciach mojego narzeczonego.

~~~

Postanowiłam wybrać się do mamy i porozmawiać z nią wreszcie na temat, o którym powinna wiedzieć już dawno.
- Natalia! Zapomniałaś już, że masz dom i rodziców?! – Mama wita mnie w drzwiach, uśmiechnięta od ucha do ucha i jak zwykle kwitnąca, chyba służy jej moja nieobecność w domu. – Dziecko, co się z tobą działo?!
- Zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko zrobimy kawę.

Przechodzimy do kuchni, mama patrzy na mnie krytycznym okiem i czuję, jak mnie ocenia. Przygotowuję się psychicznie na falę krytyki, a tymczasem słyszę jedynie ‘dobrze wyglądasz’.
- To miłość, mamo – odpowiadam i zaczynam historię miłości mojego życia, na samym końcu pokazuję pierścionek, na co mama wybucha płaczem wzruszenia i przytula mnie mocno do siebie. 



Przepraszam, że po aż tak długim czasie dodaję rozdział... Została jeszcze jedna część i postaram się ją stworzyć w o wiele krótszym czasie. :)